Jest 8 rano, pełna zapału chce jechać na zajęcia, wstałam, umyłam się zrobiłam wszystko nawet psychicznie przegryzłam, że mam jechać do szkoły :) zebrałam wszystkie moje siły, przy analizie to szkoła zwycieżyła!
ale chyba moja niezdarność bądź nie wiem co pomiliło godziny i pojechałam na zajęcia o godzinę za późno, choć byłam pewna, że są na 9 a nie na 8.
W każdym razie nie było mnie znów na zajęciach, ach.
Tak miało być, poprostu los to uknuł już dużo wcześniej, a przeznaczeniem moim było się wyspać.
Bieg świata tak chciał, nie wszystko zależy ode mnie, czasem muszę sie godzić z tym co mnie spotyka.
Ksiażka a potem sen :) i tak jestem szczęśliwa, nawet bez tych zajęć. Mój czas na nie jeszcze przybędzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz