dziś niedziela
bez jajka na śniadanie
tak po tatowemu dziś wczorajszy kawałek ciasta
zdechłego i bez większego smaku, albo bez zamyślenia o jego smaku
uroczego tak samo jak paskudnego
tak nieczule zawisł mój wzrok na nim
ale trzask i znów
stłuczka pod moim oknem
tym razem na przejściu dla pieszych
kobieta kobiecie
nie było bluzg nie było dyskusji
spisano to i tamto
rozeszły się w towarzystwie swoich Zaufanych Towarzyszyli
tak zatem kobieta kobiecie
i kobiecie potrafi to zrobić kobieta i mężczyzna
ale rozwiązanie jest inne, spokojne
teraz czekam jak kobieta mężczyźnie
ale czy to możliwe ....
a niebo jest tez wczorajsze
tak samo jednostajne i szare ponure i pełne łez
mokre i przygnębiajęce
a w nocy po 2 w nocy stało się
ciemno granatowe, albo ciemno błękitne
tak jakby uśmiechnięte, uwolnione
osuszone i wytarte
tylko kłęby śnieżnobiałe chmurki
brykały po nim i dawały niebu tyle sił i pokazywały swoje
lśniące oczy
oczy piękne i uczciwe
i z tym błękitem na którym czyste chmury z księżycem
chciały zawrzeć pakt
na którym chciały się wesprzeć
pod którym chciały się ukryć
za którym chciały podążać
przed którym rozebrać się chciały
o którym śpiewać chciały
z którym tańczyć pragnęły
poszłam spać
przekonana że im się uda
wygnać szarość i ukryć paskudztwo wczorajszego nieba
i cóż z mojego przekonania ...
nic, po prostu powrócił wczorajszy obraz
i nie zdziwiłam się
bo cóż z tego mojego przekonania
dziś też będę patrzeć w niebo
z pewnością, że stanie się cud...
bo jak nie cud to co ....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz