ciemna uliczka ta bez cienia,
dziś nią szłam bez krzty strachu
bo cóż innego może się w niej stać innego niżeli w jasnej
....
bo przypomniałam sobie jak nią już podążałam
i to nie raz choć fizycznie szła postać obok
to byłam tak samo bezpieczna
i tak samo czułam ruch moich nóg
tak samo zapominałam o strachu
bo przecież kroczyłam sobą całą
i po prostu z tą świadomością, że mija bliżej nieokreślony czas
a ja jeszcze iść mogę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz