sobota, 19 stycznia 2008

Kończe

ta żarówka wbrew wszystkiemu i wszystkim świeci
gdyby tylko świeciła, to wszystko bym zrozumiała
ale ona buczy, krzyczy, brzęczy, jęczy i mamrocze
i zatrzymuje się pod nią

jest wielka, miła i jasna
a ja stoję pod nią i pytam po co tak głośno wydaje dźwięki?
pytanie zasiało zbyt wiele ...

a gdyby nagle zamilczała
a gdyby nagle przestała świecić
a gdyby nagle rozsypała się
a gdyby nagle odeszła
a gdyby nagle było ciemno
co by ona zrobiła
co bym ja zrobiła
oni by odeszli w pospieszani egzystencją a może nawet i nie tym

uparcie podawany jest prąd
uparcie jest wymieniana na nową
uparcie coś lub ktoś chce, by światła,
jasności i krzyków i pomruków,
by coś było
by ciemność zniknęła, strach i lęk
i samotność
a ona..., do niej krzyczą wszelkie stworzenia
by dla nich była
tylko dla nich
by była
a kto dla niej ... choćby koniec mógłby być
nie dostaje nawet najmniejszej chwilki od nich
chwili ciszy i zrozumienia
zadumy i szeptu... dziękuję
nikt się nie zatrzyma i nie pojmie, jak wielkie zadanie przed nią
jak walczy o przetrwanie

walczy na przekrój ciemności
walczy dla siebie dla swoich pragnień
walczy przeciw naturze , przeciwko ciemności
przeciwko żywemu przerażeniu
jest towarzyszem
a po co ...

a dla wiary i niewiary
dla ciemności i jasności

każdy złużyty wolt poświęcony jest na tą nadzieję,
na jej wiarę
na jej oczekiwanie
na jej spełnienie
na jej marzenia

a co z jej podróżą, z tą jedyną i jej własną
co z tym co było jej pewnością
co byłą jej wymową

i tak jest poza nami
my poza nią
nie jesteśmy godni spojrzeć jej w oczy
w jej ciemność, którą kryje w sobie
a tak bardzo ona woła w ten księżyc, oby rozpalił
rozpalił marzeń żar
promień czystości

o co ona prosi
po co jest i
po co walczy
czy warci jesteśmy tego
tego jej życia
jej całej, oddanej, niepodzielonej
....
oby już może skrócić jej męki i odciąć dostawce powolnej
złudnej energii
ale ona wbrew temu krzyczy
a my nawet nie staniemy
nawet nie staniemy pod nią
nawet nie staniemy
na moście od teatru
gdzie teatr a może dwa lub trzy
toczy się

niewidzialna się stać chciała
ale usłyszalny jej płacz
pośród tych co są cicho posłuszne aktorom
i co nie pozwoliło jej być też cichą atrapą życia
... marzenia...wiara ... łzy

i tak gdy księżyc traci siły
idę ją odwiedzić, by dać jej to czego nie mam
by nie być samą tak jak ona
a czas igra z nami
i stacił swój sens

naprzeciw wszelkim nożom i wszelkim " nie "
z nią tańczyć po chodniku będę tango tańczyć
z jej pomrukiem z jej brzmieniem a ona oświecać mnie będzie
cień mój jak niewolnik poruszać się za mną bedzie
by pamiętać że ktoś ze mną tańczył kiedyś,
kwitnąc w domysłach fascynujących
i jakby niebem pieszczone
ale tym bez gwiazd ...

a tego nie odda nikt
i nawet ptaki zamilkły...

ona jest mną ja nią

Brak komentarzy: